Minimalizm to jeden z najzdrowszych stylów życia, jakimi możemy się kierować. Stawia przede wszystkim na nasz komfort i uporządkowanie przestrzeni wokół. Jednak bardzo ciężko może być nam przestawić się z konsumpcyjnego stylu życia i przejść na minimalizm, zwłaszcza jeśli od dłuższego czasu kolekcjonujemy sporo rzeczy i nigdy nie wahamy się przed zakupem czegoś, co nam się spodoba.
Czy kolekcjonowanie to coś złego?
Oczywiście, że nie. To, że coś kolekcjonujemy, tak naprawdę niczego o nas nie mówi. Każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze, na co tylko zechce. Do tego posiadanie kolekcji nie sprawia, że nie możemy stać się minimalistami. Kolekcjonowanie może mieć różne podłoże, ale jeśli tylko pomaga nam poczuć się lepiej, to nawet dobre zjawisko. Oczywiście do momentu, aż przestaniemy to zupełnie kontrolować, wydajemy więcej, niż możemy i kupujemy pod wpływem impulsu. Wtedy możemy już mówić o tym, że mamy problem z nadmiernym kolekcjonowaniem i w takiej sytuacji szczególnie przyda nam się próba wprowadzenia do swojego życia minimalizmy.
Jak działają kolekcje w minimaliźmie
Minimalizm nie zmusza nas do pozbycia się wszystkiego, co mamy. Ma on wiele różnych odmian i minimalizm japoński, który najczęściej nam się w tym nurtem kojarzy, to jego skrajna wersja. Możesz być minimalistą i kolekcjonować rzeczy, o ile robisz to z głową i rozwagą. Bo minimalizm ma na celu przede wszystkim pomoc, a nie wymuszenie na nas wyrzeczenia się wszystkiego, co dla nas ważne. O ile kolekcje nie sprawiają, że czujemy się przytłoczeni, nie wywołują w nas poczucia wstydu albo wyrzutów sumienia i umiemy razem z nimi odnaleźć się w naszej przestrzeni, są one dozwolone, a jeśli do tego posiadanie ich poprawia nam samopoczucie, wręcz zalecane.
Kolekcjonowanie może przeszkadzać
Jednak jest naprawdę niewiele osób, które potrafią pogodzić minimalizm ze wciąż pojawiającą się ochotą na nabycie nowego okazu kolekcjonerskiego. Minimalizm powinien nas nauczyć, że nie potrzebujemy tych kolekcji do życia, siłą rzeczy więc powinniśmy za wszelką cenę zwalczać potrzebę wydania na nie pieniędzy. Sporo osób zwyczajnie nie daje sobie rady z taką presją i porzuca minimalizm, zanim jeszcze całkiem w niego wejdą. To samo może zdarzyć się, jeśli już w czasie minimalistycznego życia pojawi się u nas nowa fascynacja i zaczniemy kupować pod wpływem impulsu nowe rzeczy. W takim przypadku rezygnujemy z minimalizmu, nawet jeśli robimy to nieświadomie.